Blog dotyczący uzależnienia od pornografii, nofapchallenge i semen retention. NoFap Challenge to ruch mający na celu porzucenie oglądania porno i masturbacji do niego. Regularne oglądanie pornografii potrafi prowadzić do uzależnienia, wywołuje stany obniżonego samopoczucia, brak energii, ciągłe zmęczenie, brak motywacji oraz zaburzenia erekcji (ED).
Kontakt do psychoterapeuty
czwartek, 12 września 2019
O masturbacji z innej strony
Masturbacja - temat rzeka i wielu nieporozumień. Zdrowa czy szkodliwa? Normalna czy nie? Nofap jej zakazuje czy nie? Ten tekst miał już powstać dawno, ale jakoś tak wychodziło, że były ważniejsze wpisy. O masturbacji i swoim zdaniu o niej już pisałem kiedyś na serwisie wykop.
Na początek zaznaczę, że Nofap nie walczy z masturbacją (o ile nie jest to uzależnienie) tylko z pornografią. Mimo słówka fap, które oznacza masturbację, to nofap polega na całkowitym zerwaniu z porno, a z masturbacją tylko na czas odwyku czyli standardowo 90 lub 120 dni. Zacznijmy od głupot wypisywanych w necie i w innych miejscach, że masturbacja jest zdrowa. Więc nie, nie jest. Co nie oznacza oczywiście że jest niezdrowa. Ale czy walenie konia jest zdrowe? Zdrowe to mogą być brokuły i kapusta pekińska, ziemniaki ale masturbacja? Chociaż okazuje się, że np kapusta jedzona kilogramami dzień w dzień też za zdrowa nie jest, bo zmniejsza poważnie wchłanianie jodu. Ogólnie chodzi o tarczycę. A ziemniaki? Gotowane są zajebiste i nie tuczące, ale jak nawali się na nie śmietany, skwarek itp. to stają się ciężkostrawną i kaloryczną rzeczą. Masturbacja po prostu jest moim zdaniem neutralna, tak jak młotek, który nie jest ani zły ani dobry, choć można nim rozbić czyjąś głowę w napadzie, albo wbić gwóźdź. Dodatkowo kretyńskie teksty że masturbacja jest zdrowa sprawiają, że wielu sobie myśli że skoro taka zdrowa to trzeba jej więcej i więcej. Tak prymitywne osoby czasami to interpretują. No dobra ale masturbacja prowadzi do rozładowania emocji i napięcia seksualnego, gdy nie mam partnerki i jest dobra. I jasne, wtedy jest dobra, ale moim zdaniem definicja powinna brzmieć tak: masturbacja pozwala rozładować napięcie seksualne przy nieobecności chwilowej lub trwałej partnera. Z uwagi na łatwość uzyskania orgazmu może być uzależniająca. Dodatkowo jeśli jest wykorzystywana jako tłumienie emocji, rozładowanie emocji czy rozładowanie stresu, to może być uzależniająca. Z dodatkiem pornografii łatwo prowadzi do uzależnień i powinna być stosowana tylko do obrazów w wyobraźni, a nie do źródeł zewnętrznych.
Spoko, ale powiedz mi ile mogę walić tego konia bez pornografii, bez mocnego uścisku ręki (żeby nie nabawić sie death grip) i tylko do wyobraźni lub nawet bez wyobraźni? No cóż, moim zdaniem są 3 czynniki, które od których to zależy:
1. Wiek. No zupełnie inną regenerację organizmu i popęd seksualny, libido będzię miała osoba w wieku 16, 19 czy 25 albo 32 lat. Więc powiedzenie komuś "zwal sobie raz na tydzień, to jest ok" tak naprawdę jest nic nie warte, bo czemu np nie 2 czy 3 razy w tygodniu?
2.Dieta. Też ważny czynnik no bo inaczej się zregeneruje się osoba która dba o dietę, je dużo cynku, witaminy b12 itp, a jakiś studencia, który codziennie wpierdala suchą bułkę z białej mąki, potem trochę wędliny na obiad i ziemniaki a potem coś słodkiego czy cukierki na kolacje. A że najcenniejsze minerały, witaminy i hormony idą z organizmu do spermy (bo priorytetem dla organizmu jest rozmnażanie) to częsta masturbacja nie jest zalecana jak w twojej diecie nie ma warzyw, owoców, pełnoziarnistych produktów, kasz itp.
3. Indywidualność człowieka i tego jak wpływa na niego masturbacja. W przypadku uzależnienia od alkoholu czy hazardu są takie fajne ankiety i pytania w nich typu: "czy hazard zajmuje ci więcej czasu?", "Czy hazard wpływa na twoje życie i relacje interpersonalne?". Jeśli chodzi o masturbację to jest podobnie i jedna osoba może się masturbować codziennie i mieć dziewczynę, energię do życia, udane życie społeczne, pracę, a inna może walić raz na 3 dni i czuć się po wszystkim słabo, zaniedbywać dziewczynę, być bez energii itp. Każdy jest inny, więc pomyśl sam, czy masturbacja ma obojętny wpływ na ciebie, czy też przez nią nie chce ci się socjalizować, pojechać nad jezioro, pójść ze znajomymi do knajpy, na randkę itp. Nikt nie potępia tu masturbacji na nofap, a jedynie na czas odwyku nie jest ona zalecana, bo osoba uzależniona od pornografii mogłaby masturbując się wrócić szybko do filmów dla dorosłych, a celem jest by tego nie robić. Nofap jest dla uzależnionych, którzy wiedzą lub czują że przegięli z porno lub mają realne objawy w realu np. flak przy dziewczynie, słabe podniecenie na widok dziewczyn itp. Jest masa bokserów którzy praktykują czasowy celibat (od tygodnia do kilkunastu) także okresowy brak masturbacji ma swoje zalety, ale to żaden nofap (który robi się ze względu na uzależnienie od porno) tylko zwykła abstynencja, którą zalecają m.in. trenerzy bokserów. Ale czy po jakimś czasie sperma rzeczywiście się wchłania i tym samym facet robi się bardziej waleczny itp? Może coś w tym jest. Ale nie myślcie że z przegrywa i leszcza staniecie że pewną siebie osobą, z wyższym poziomem energii bo nie będziecie walić konia przez kilka dni. Ale możecie sami się przekonać czy semen retention jest dla was. Wielu znanych ludzi to stosowało i polec.
Energia seksualna to energia życiowa. A tą energię łatwo wytracić poprzez masturbację. Ponadto masturbacja to dla osób uzależnionych utrata energii i stłumienie obecnego stanu. Stanu kiedy jest im źle, są przygnębieni itp. To też ucieczka od odczuwanych emocji. Zastanów się czy nie jest tak w twoim przypadku.
Na koniec zaznaczę, że szczególnie przeciwnikiem masturbacji nie byłem i nie jestem. Ale wiele mailowych dyskusji pokazało mi jaki to może być problem dla wielu. Kilka ludzi się otwarcie ze mną kłóciło, że to masturbacja jest gorsza od pornografii. Nie twierdzę, że właśnie u nich tak nie jest i jestem otwarty na polemikę, choć uważam że największy syf to porno i dlatego nofap walczy z pornografią, a najlepsza strona informująca o nofapie nazywa się yourbrainonporn. Zatem w temacie masturbacji kieruj się tym cytatem Buddy:
"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
Ciekawą sprawą jest też to, że w licznych mailach każdy zauważa różnicę między normalnym seksem z partnerką, a masturbacją. Nikt mi nie napisał jak to źle się czuje po seksie, jak to ma wyrzuty sumienia. Nigdy nie dostałem maila typu: "wczoraj z Agnieszką miałem seks, jestem załamany, robiliśmy to dwa razy" albo "kochałem się z dziewczyną i dziś nie mogę sobie spojrzeć w oczy, czuje się jak śmieć" lub "ah znowu miałem seks z ukochaną, czuje podświadomie się winny, nie mam energii". Nigdy! Seks to wymiana energii, płynów, emocji, dotyk, feromony, zmysłowość. Ale maili z tekstami, że po masturbacji poczuli się dziwnie, że to nie było warte chwilowej przyjemności, że nie mają energii i czują się winni było milion! No dobra, około setki myślę. To tak jakbyście trafili na idiotę, który porównuje masturbację i seks i twierdzi że to to samo.
Nie powiem ci czy masturbacja ci służy czy nie, bo tego nie wiem. Ja wiem po sobie, że to nie dla mnie, ta chwilowa przyjemność nie jest tego warta. Zresztą postanowiłem dawno temu, że tylko seks z drugą osobą ma być rozładowaniem seksualnym lub nocna polucja, na którą nie mam wpływu. Ograniczyłem mocno masturbację choć wcale nie wierzę całkowicie w semen retention - https://www.nadopaminie.pl/2019/05/korzysci-sperm-retention.html Ale skoro wielu bokserów to praktykowało, to faktycznie coś może w tym jest. Jakoś żadnemu bokserowi nie mówiono żeby przed walką masturbowali się po 3 razy dziennie, no jakoś kurde nie. Przeciwnie!
Ty czytelniku sam musisz znaleźć swój zloty środek i zamiast słuchać jednaj ze stron to przetestuj i praktykuj. Ja mogę mówić tylko za siebie, no może jeszcze za kilkadziesiąt osób. Ale każdy jest indywidualny, jednemu dieta taka i taka się przysłuży, innemu nie. Pomyśl uczciwie czy masturbacja służy ci jako rozładowanie po ciężkim dniu i jest sporadycznym dodatkiem do seksu, czy stanowi każdorazową ucieczkę od problemów, emocji strachu, stresu, poniżenia i jest zastępstwem normalnego życia seksualnego? Czy stopuje i pozbawia cię energii do życia, motywacji do działania, do poznawania kobiet i chodzenia na randki czy też twoje życie jest spełnione na każdym polu i jesteś z niego zadowolony? Pomyśl uczciwie, a wnioski zostawiam tobie...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Super bloga, zaglądam od prawie samego początku.
OdpowiedzUsuńA jak jest u Ciebie? Odkąd jesteś w zwiazku, to zdarza Ci sięmastrubować? Od jak dawna nie oglądasz porno? Kiedy je wyeliminowałeś ze swojego życia? Czy były wtopy?
Bardzo mi miło ;)
UsuńU mnie dobrze. Nie licze dni ale mysle bez porno ponad rok. Tak, były wtopy naturalnie po 43, 70, 110 dniach ale z każdej wtopy wyciągałem wnioski, uczyłem się i wprowadzałem konsekwentnie zmiany w swoim życiu, uczyłem się nowych nawyków itp.
Bardzo spodobal mi sie twoj tesjt, moje uznanie serio. Mam identyczne zdaniz z twoim i ciesze sie ze są jeszcze normalne jednostki nie uważające ze nasienie to byle co. Tez przestalem sie masturbowac i po 51 dniach czuje sie spoko, a mam zamiar tak potestowac pol roku.
OdpowiedzUsuń